Leszek Żukowski
Czasami wolę być zupełnie samNiezdarnie tańczyć na granicy złaI nawet stoczyć się na samo dnoCzasami wolę to niż czułość waszych obcych rąkPosiadam wiarę w niemożliwą mocPotrafię jeśli chcę rozświetlić mrokMogę poruszyć was na kilka chwilTylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą być
Na pewno czułeś kiedyś wielki strachŻe oto mija twój najlepszy czasBezradność zniosła cię na drugi planCzekanie sprawia że gorzknieje cała słodycz w nasOgromny zgrzyt znieczula nas na szeptTak trudno znaleźć drogę w ciepły senSłowa zlewają się w fałszywy tonGdy nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stądOkłamali mnie z nadzieją żeUwierzyłem i przestanę chciećMuszę leczyć się na ból i strachGdzie jest człowiek który z siebie sam pokaże mi jakKto pokaże mi jak?Kto pokaże mi jak?No kto pokaże mi jak?
Czasami wolę być zupełnie samNiezdarnie tańczyć na granicy złaI nawet stoczyć się na samo dnoCzasami wolę to niż czułość waszych obcych rąkPosiadam wiarę w niemożliwą mocPotrafię jeśli chcę rozświetlić mrokMogę poruszyć was na kilka chwilTylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą byćZnowu z sobą być
Na pewno czułeś kiedyś wielki strachŻe oto mija twój najlepszy czasBezradność zniosła cię na drugi planCzekanie sprawia że gorzknieje cała słodycz w nasOgromny zgrzyt znieczula nas na szeptTak trudno znaleźć drogę w ciepły senSłowa zlewają się w fałszywy tonGdy nadwrażliwość jest jak biletW jedną stronę stąd
Niczego nie będzie żalNiczegoNie nie nie nie nieNiczego nie będzie żalNie
Okłamali mnie z nadzieją żeUwierzyłem i przestanę chciećMuszę leczyć się na ból i strachGdzie jest człowiek który...
Niczego nie będzie żalNiczegoNie nie nie nie nieNiczego nie będzie żalNie nie