Trębacz Franio
Choć to szarża doskonała,Nie chcę męża generała,Brak ambicji, każdy powie,Ja mam tylko jedno w głowie –Nie chcę męża oficera,Chociaż to wybitna sfera,Od chorążych się oganiam,Kocham tylko mego Frania!!!
Bo mój Franio jest w wojsku trębaczem,Gdy zatrąbi, to serce we mnie skacze!Czy pobudka, chy hejnał, czy kantata,Rwie się z piersi i trąbi razem:“Tra ta ta ta ta ta ta ta ta”!
Kocham Frania i jego trąbkę srebrną,Gdy zatrąbi, to wszyscy wnet się zbiegną:“Wojsko, zbiórka!” – a ja na koniec świataTeż pobiegnę za tą melodią,Tra ta ta ta ta ta ta ta ta!
Przyjdzie kiedyś taka chwila,Wróci Franio do cywila,Wtedy z mym kochanym FraniemNa kobiercu ślubnym staniem.Gdy mym mężem będzie Franio,Trąbka z nami pozostanie,Będę zawsze o to dbała,Żeby mu nie zardzewiała!
Bo mój Franio jest świetnym trębaczem,I już nigdy nie będzie inaczej!W calym kraju takiego nie ma chwata,Co potrafi tak pięknie trąbić:“Tra ta ta ta ta ta ta ta ta ta ta ta ta ta”!
Kocham Frania, gdy z męstwem żołnierzaDziarskim krokiem nasz pokój przemierza,Trąbka grzmi, jak na froncie armata,A my z Franiem,A my z Franiem,A my z Franiem szcsęśliwi razem,Tra ta ta ta ta!