Kiedy już siwa twa głowa
Kiedy już siwa twa głowa, osnuta snem, zamyśleniem,Pochyli się nad kominkiem, weź w ręce tę książkę i czytaj,Czytaj powoli i wspomnij, jak niegdyś twój uśmiech rozkwitał,I wspomnij, jakim głębokim oczy mroczyły się cieniem.
I wspomnij, jak wielu kochało uśmiech łagodny i jasny,Kochało — szczerze lub złudnie — czar, co radość twą zdobił.Lecz jeden człowiek miłował duszę wędrowną w tobieI wtedy miłował najbardziej, gdy w żalu twe oczy gasły.
Schylając się nisko, nisko ponad tlejącym ogniskiem,Pomyśl, trochę ze smutkiem, o tym, jak miłość odeszła.Czy uleciała na skrzydłach, by w górach wysokich zamieszkać?Czy może twarz swą ukryła wśród gwiazd zamieci srebrzystej?
(1893)
Căruntă, picotind lângă cămin
Căruntă, picotind lângă cămin,Ia cartea asta şi citind, viseazăPrivirea caldă, umedă şi treazăA ochiului cândva adânc, senin.
O, câţi, cu dragoste sau cu minciunaNu ţi-au iubit al frumuseţii har,Dar unul numai sufletul hoinarŞi chipul de dureri schimbat întruna.
Te pleacă peste jarul de surceleŞi trist şopteşte c-a zburat iubireaMai sus de munţii fraţi cu nesfârşireaCa să-şi ascundă chipul printre stele.
(1893)