Zastanówcie się sami
Zastanówcie się sami - czemu w domu, nocami,Tylu ludzi się budzi - i wam też chce się wyć?Na obiedzie u cioci wylewacie kompocikI płaczecie w klozecie - jak by hańbę tę zmyć?To z lat dawnych w was gości superata młodości,Głupstwa, lęki i męki, których z serca nie wygnał czas.Czasem męczy myśl taka - zabić w sobie szczeniaka,Lecz mknie czas, a jak drzazga - to kalectwo tkwi w nas.Ty też wiesz - co to znaczy - czy za szybko czas gna,Czy za powoli? - to boli i się kończy na łzach.Będziesz tęsknić do krzyku za ptakami tropików,A tu noc i znajomi i deszcz stuka o dach...Tylko czasem, wśród mroku, straszy i krąży wokółZamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptak.Lecz dzień lęki wymiecie, więc spokojnie możecieDrzwiami trzasnąć i zasnąć, gdy "dobranoc" powiemy Wam.