Czasem nagle smutniejesz
Czasem nagle smutniejeszTo jakby dnia ubywaI nie wiem, jak Ci pomócWięc tylko, proszę, wybacz
Czasem łzy w Twoich oczachNa krótką chwilę goszcząI nie wiem, czy coś mówićI nawet nie wiem po co
Puszczam więc wtedy latwceZe śmiechu mego śmieszneI znowu dnia przybywaPowietrze staje się lżejsze
I lżejsza staje się wędrówkaZ plecakiem wciąż coraz cięższymNad domem przysiadła tęczaNa nieba niebieskiej gałęzi