Lili
Zobaczył ją tak bardzo blisko,Tak naturalnie, przepiękną Lili,I zapamiętał kolor, wszystko,Już zakochany był, tak zakochany był!
Na jego oczach było olśnienie,Kolory, barwy i jej odcienie,I jeszcze ta obietnica dana:Ja namaluję Lili dzień!
Szarawy świat odejdzie szybko,Poleci z nieba kolorowy pył.Powoli wiatrem spadał nisko,Zaczarowany był, zaczarowany był!
On zakochany był jej radością,Zauroczony w korowodzie słów!I poza jego świadomością,Odwagę dano mu, żeby do Lili mówił jedno:
Ja namaluję dzień Twoją rękąNa Ziemi pojawi się cud.Dotykiem koloruję na niebiesko,Zamieni się czarne na róż! /x2
Miliardy nowych gwiazd na niebie,Miliony wierszy, które znała już.Tysiące barw, gdzie ona drzemieI parę złotych róż, i kilka białych róż!
Dostała wszystko za spojrzenie,Za mały dotyk, przypadkowy ruch,To wszystko nie jest jej marzeniem,I powiedziała mu, żeby do Lili mówił jedno:
Ja namaluję dzień Twoją rękąNa Ziemi pojawi się cud.Dotykiem koloruję na niebiesko,Zamieni się czarne na róż! /x2.
A kiedy zajdą te dniI jego słodka LiliOdjedzie we mgle czarnym koniem - OLEPowie, że to nie grzech!Jego kolej na gest,Bo wie gdzie ona jest,I weźmie do rąkMorze czarne i ją,Zaczaruje w tę noc!Do Lili powie jedno:
Ja namaluję dzień Twoją rękąNa Ziemi pojawi się cud.Dotykiem koloruję na niebiesko,Zamieni się czarne na róż! /x2