Za górą, za chmurą
Za górą, za chmurą
Za górą, za chmurą, za dymem z kominaGdzie można by sądzić, że kończy się światPrzegląda się w słońcu zielona dolinaGdzie nie ma złych godzin, gdzie nie ma złych dat
A jeśli krokusy zakwitną tam wiosnąTo kwitnąć by chciały przez cały już rokA gdy się tam komuś raz szczęście przyniosłoTo szczęście już zawsze się garnie do rąk
A na na na na na na na na naNa na na, na na na naA na na na na na na na na naNa na na, na na na
A gdy się tam komuś raz szczęście przyniosłoTo szczęście już zawsze się garnie do rąk
Za górą, za chmurą, za drogą donikądGdzie w barwie nadziei mój budzi się dzieńWiduję nas dwoje tańczących walczykaKtórego nikt nie zna prócz ciebie i mnie
A jeśli naprawdę spotkamy się jeszczeKrokusy spotykać będziemy co krokBo skoro się komuś przyniosło raz szczęścieTo szczęście powinno się garnąć do rąk
A na na na na na na na na naNa na na, na na na naA na na na na na na na na naNa na na, na na na
Bo skoro się komuś przyniosło raz szczęścieTo szczęście powinno się garnąć do rąk
A na na na na na na na na naNa na na, na na na naA na na na na na na na na naNa na na, na na na
Bo skoro się komuś przyniosło raz szczęścieTo szczęście powinno się garnąć do rąk