Dražen Zečić "Kaznila me ona za sve u životu" lyrics

Ukarała mnie ona za wszystko w życiu

Miesiącami nie skosztowałem ani kroplikominek, towarzystwo, winoI jej obraz wraca do mnie

Dzbanek (kubek) chodził w koło, może z piętnaście razyZabiło nas, bracieKiedy przyszła szesnasta kolejka …

Rzut kamieniem od TrogiruZaświecił się „lizak”Coce mówi „tylko spokojnie,To są moje dzieciaki”

Dzień dobry, chłopcyNie będziemy wam brać krwi do badaniaWystarczy, że kierowca wyjdzieI dmuchnie w alkomat („melodika”)

Ref.Nie rób tego, panie policjancieChociaż jestem winnyNie wiem czy jestem półmartwyCzy półżywy

Nie rób tego, panie policjancieDzisiaj, przy sobocieUkarała mnie ona,Za wszystko w życiu

Widzę, że jest diabelnie zły, obracam wszystko w żartChce mi zabrać prawo jazdyJak i wejść na wypłatę

Ludzie pracują w swoim zawodzieZabierz mi dokumentWybacz, lecz ta „melodika”To nie mój instrument

Lecz nie wiedząc tego Vinko CoceIdzie „pożar gasić” (ognisko)Myśląc, że tych ludzi znaI że mnie uratuje

„Jak wam nie wstydMaltretować pijanego człowiekaNie krzyczcie, ciszej”

Och, Coce, bracie, nie ratuj mnie więcej

A te ślady co masz na koszuliWidać, żeście czerwone wino pili„domowe wino to nie alkohol”Myślałem, żeby go puścić, ale teraz będzie dmuchał

(Vinko Coce: Matko Boska, oni nie są z Trogiru !!!)