Marysia
Widziałem Cię wczoraj wieczoremWidziałem wczoraj Cię gdy padał śniegNa progu z automatadoremKto tak do Ciebie intensywnie biegł
Pozorne sądy zabijająŻe ten, co tego, tamten chciałWidziałem idąc całą zgrająNa tramwaj jeszcze będę przecież miał
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięŻe to nieprawda, że facetem jesteś Ty
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięMoja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina
Widziałem Cię wczoraj wieczoremWidziałem wczoraj Cię gdy padał śniegWyszedłem z domu pod pozoremKto tak za rękę nagle ścisnął Cię
Nie powiesz, to Cię doprowadzęNie powiesz, to rozerwę jakom stałNic Ci nie zbywa na odwadzeNa tramwaj jeszcze przecież będę miał
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięŻe to nieprawda, że facetem jesteś Ty
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięMoja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina
Widziałem Cię, do kurwy nędzyWykręcisz się, do kurwy nędzy, nieNie oddam Ci Twoich pieniędzyCo pożyczyłaś, komu, czemu mnie?
Byłaś pierwszą moją dziewczynąTo w moim wieku jeszcze nie jest źleA Ty faceta przypominaszAle ja tego w końcu dowiem się!
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięŻe to nieprawda, że facetem jesteś Ty
Marysiu, powiedz żeMarysiu, proszę CięMoja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina