Kraków
Kraków jeszcze nigdy tak jak dziśNie miał w sobie takiej siły iMoże to ten deszcz, może przez tę mgłęMoże to mój nastrójAle w każdej twarzy ciągleWidzę Cię
W uśmiechach turystów rynek tonie znówKtoś zakrzyknął głośno, błysnął fleszNa Gołębiej Twój płaszcz zaczepił mnieW wystawowym oknieW autobusieW tłumie gdzieś
Widzę Cię, tak wiemNie zrobię więcej zdjęćTak wiem, nie będę prosił leczTak wiem, to przecież żaden grzechTak wiem
Kraków hejnał gra, tak wita mniePatrzy na mnie jakby wiedział żeWracam po to by choć na kilka chwilZamknąć oczy i móc uwierzyć że
Znów widzę Cię, tak wiemNie zrobię więcej zdjęćTak wiem, nie będę prosił leczTak wiem, to przecież żaden grzechTak wiem