Film o końcu świata
Jestem tylko pyłemW milionowym mieścieMam powszednią pospolitą twarzJestem tłem i przeraża mnie powietrzeMoja podświadomośćStateczna i bierna, stateczna i biernaZa mną, przede mną rumuńskie klimatyWygląda to jak film o końcu świataOddech łapie mnie za rękawTak jak śmierć pożąda kata
I czuję jak niewidzialna pętlaZaciska moją szyjęLedwie trzymam się powierzchniJa jestem tylko pyłemCzasem uśmiecham się przez senA gdy sen przychodzi zarazŚni mi się monstrualna pizdaŻarłoczna jak kosiara
W oddali majaczą fabryczne kominySnują wizje narkotyczneMilcząc przybierają kształty falliczneKrok po kroku tracę własne punkty odniesieniaW hotelowym holuProstytutki które znam z widzeniaCoraz bardziej pewne, bezwzględne lecz chętne
I czuję jak niewidzialna pętlaZaciska moją szyjęLedwie trzymam się powierzchniJa jestem tylko pyłemCzasem uśmiecham się przez senA gdy sen przychodzi zarazŚni mi się monstrualna pizdaŻarłoczna jak kosiara
Mija ciężki dzieńPrzekraczam próg mieszkaniaZ fabryk nieprzytomna wychodzi trzecia zmianaZapalam nocną lampkęTy uśmiechasz się przez senJa opowiadam tobie szeptemO tym co dzisiaj zdarzyło się na mieścieO tym co dzisiaj zdarzyło się na mieście