Życie
Życie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę sięŻycie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę się
Zegar zabrał nam kolejną dobęWstań z łóżka albo opuść podłogęTo taki boski układDać życie, ale szczęście ukraść
Czerwony dywan masz wyczyścićPo najwyższych zbierać kieliszkiZbuduj most, będziesz miał gdzie mieszkaćZnajdź system na loteriach
Stać w kolejce ludzkich żyćSetny raz, to miejsce znasz jak niktOni myślą, że nic nie znacząSwoje imię utracili z poprzednią pracą
Z imieniem plany, z planami szczęścieNiektórzy mają alimenty na odejścieInnym się po prostu nie chceMasz nóż, walcz lub wbij sobie w serce
Życie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę sięŻycie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę się
Krzyk, głucha cisza, kłótniaNiewyraźne odbicie w zakładowych lustrachZamiast luksusów pusta kuchniaZamiast kolacji zagryzione usta
Masz, czy od ciebie mają więcejBawisz się, by znaleźć sobie miejsceW naiwnej kolejce, gdzie dzielą szczęścieCzekasz... Rozkładasz ręce
Z portretu dnia wymazałeś się"Być albo nie być" straciło sensMając okruchy chcesz zbudować przyszłośćWygrać walkę o rzeczywistość
W tej walce jesteś samNikt nie chce pomóc tobieMożesz wygrać jąTylko wybierz dobrą drogę
Życie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę sięŻycie często przewraca mnieAle wierzę, że podniosę się
Wszystko to, co mamWykradłem Bogu, gdy spałI tak zabierze mi więcejZatrzymując serce