I jeszcze raz do końca
I jeszcze raz do końcaI jeszcze raz do końcaZ kimś jesteś teraz blisko takJednak taki całkiem samPatrzysz się na nią a ona ma ciągle zamknięte oczyŻe jesteś ciągle sam, wieszWięc jeszcze raz do końcaI jeszcze raz do końcaWtapiaj się w pustkę, którą masz w objęciachI jeszcze raz do końcaI jeszcze raz do końcaI już, już wiesz gdzie jest Bóg!
Twe ręce błądzą po jej cieleZnajdują wciąż gładki plastikPatrz w oczy lalce, ona jest gdzieś daleko stąd
Więc jeszcze raz do końcaI jeszcze raz do końcaI bierz, bierz i uderzajUderz ją w twarz, mocno, nie bój się tegoOna wie, nie spyta dłaczegoNie możesz być wciąż sam, więcKolejny punkt dla CiebieNiech, niech pamięta dłużej niż tydzieńNie pozwól jej zamknąć oczuI jeszcze raz do końcaI jeszcze raz do końca
To nic, to nic, już świt za oknemWidzisz uśmiech na jej ustachNie pozwól jej zamknąć oczuI jeszcze raz do końca!
I jeszcze raz do końca!I jeszcze raz do końca!I jeszcze raz do końca!Ocalisz mnie!Ja Cię znam!Palę obraz!Odrzucam krzyż!
Dlaczego kłamią?Swoich win nie zmażę tylko modlitwąZnajdę w sobie, nie w nich
Więc wzywam imię Twoje, mój micieWięc wzywam imię Twoje, Ty idzieszMiłości pełna i loduCzarna Apokalipso, którą dobrze znam!