Belle (polish version) [Belle]
BelleJeśli piękno jest, to musi mieszkać w niejOna tańczy tam, a ja z rozkoszy drżęCudowny ptak, gdy płynie tak do nieba bramA ja już wiem, że w oczach mam piekła dwaMój głodny wzrok pod suknię jej na oślep gnaI jak mam teraz modlić się do Notre Dame?Ten,Kto pierwszy kamień rzuci w nią popełni grzechI będzie dźwigał swoją winę aż po kres!Szatanie, daj pogładzić raz jej włosów blask,Bo obłęd mój na imię ma Esmeralda...
BelleCzy w ten piękny kształt sam diabeł wcielił się?Tam mój wieczny Bóg, a przy niej myśli meSzatańska moc, co w sercu mym na żądzach graOdpycha mnie od nieba bram w stronę złaCzy ona wie, że nosi w sobie Ewy grzech?I czemu ja tak bardzo, bardzo pragnę jej?NieNie może ta, co tylko chwilą, żartem jestNa swoich barkach ludzki krzyż do końca nieśćO, Notre Dame! Ty pozwól mi otworzyć razOgrodu drzwi, co imię ma Esmeralda...
BelleTyle piękna w niej, że coś porywa mnie!Kocham pierwszy raz, czy to możliwe jest?Jej każdy ruch, niewinny tak na zmysłach gra,A suknia jej jak tęcza ma siedem barw!Ma Dulcyneo, pozwól na niewierny senNim święte śluby złączą nas po sądny dzień!GdzieJest ten mężczyzna, który wzrok odwrócić chce?Choćby w słup soli miał się zmienić z winy jejO, Fleur-de-Lys, jak cienka nić jest wierność ma.Dziś zerwę kwiat co imię ma Esmeralda...
Mój głodny wzrok pod suknię jej na oślep gnaI jak mam teraz modlić się do Notre Dame?Ten,Kto pierwszy kamień rzuci w nią popełni grzechI będzie dźwigał swoją winę aż po kres!Szatanie, daj pogładzić raz jej włosów blask,Bo obłęd mój na imię ma Esmeralda...