Kwaska
KtórędyKtórędy do porankaTu co będzie, to będzieConocna z sobą walkaI leżąc, leżącLeżąc różne myśli mi biegająTo kładą się, to wstająA słońca ciągle nie ma
Nie, nie możnaTak dalej, ci powiadamTu co będzie, to będzieI wpływu na to nie maI leżąc, leżącLeżąc różne światła tu mrugająChcesz ciągle nowe poznaćA nie masz siły wstać
Nad ranem kładziesz sięWieczorem budzisz się i ciągle źle[x2]
Zo, zo, zo, zo, zo, zo, zo, zostanieszZostaniesz tu na zawszeNa czyjejś głupiej łasceTo conocne złe przygodyI zobacz, zobaczZobacz, zobacz, zobacz jak wokołoLudzie bawią się wesołoMówisz, nie jesteś młodyI pytasz się którędyKtórędy do porankaTu o będzie, to będzieConocna z sobą walkaI leżąc, leżącLeżąc różne myśli ci biegająTo kładą się, to wstająA słońca ciągle nie ma
Nad ranem kładziesz sięWieczorem budzisz się i ciągle źle[x2]