Dwie myśli
W twojej szafie zamknę sięSiądę w kącie i czekał będęKiedy przyjdziesz, wyjdę z niejNie, nie wyjdę, wystraszysz sięBędę czekał, kiedy znówW swojej kuchni podejmiesz próbęRozcinania głowy ostrym nożem
Z mózgu wyjmiesz myśli dwieTe najbardziej cię męcząceZ nową myślą wyjdziesz stądStaniesz w świetle i odetchnieszGdybyś tak te myśli dwiePozostawił w swojej głowieStrach ma przecież wielkie oczy
Ciągle czekamSchowany w kącie szafy twejPatrzę i płaczęZ modlitwą na ustach by ocalić cię
Obłąkany idziesz w przódKrok po kroku jak maszynaMyślisz sobie co za wstydTy tak wielki i tak skończyłeśPomyśl sobie jeszcze czasMógłbyś teraz się zatrzymaćNoc jest przecież bardzo długa
Ciągle czekamSchowany w kącie szafy twejPatrzę i płaczęZ modlitwą na ustach by ocalić cię
Ciągle czekam