Polowanie na wielbłąda
W moim domu mieszka ktośNiepotrzebny nikomuGdzieś z daleka, nie wiem skądInność rodzi złość
W moim domu mieszka ktoś kogoKażdy chce dotknąćTak niewielu rozumie, gdy onUcieka tam, gdzie nikt nie pytaO to skąd jesteśI jak się nazywaszGdzie każdy z nasMoże poczuć się taki sam
W moim domu mieszkał ktośKto przynosił szczęścieZostał sam, więc wziąłem goSzczęścia było więcej
Ucieka tam, gdzie nikt nie pytaO to skąd jesteśI jak się nazywaszGdzie każdy z nasMoże poczuć się taki sam
Ucieka tam, gdzie to nieważneJakiego koloru są nasze twarzeGdzie możesz kochać kogo zechceszJak mocno chcesz