Ten czas
Cleo, Donatan i Bednarek
Budzi mnie miasto snów.Łapie oddech,przed oczami mam znówludzi z dawnych lat,duży mały świat.Już nie wróciale kusi nasDobrze znam jego cyklBram ulic, odkryty a w nimTętni miasta rytmPlansza naszej gryCiągła walka o te sny.
Bo to ten czasCiągle zmienia nasAle sny i marzenia to niezmienny faktBo to ten czasNieustannych walkO te sny i marzenia, które drzemią w nas
Tak jestSiema, siemaMówi BednarekTak, to ten którego zazwyczaj masz za ofiaręAle nie dziwie sięBo o czymś ci nie powiedziałemMam coś, co przed tobą ukrywałemWiele zwiedziłem i widziałemWiele razy zmysły traciłemPytając siebie co będzie dalejAle tak jak tyW tym strachu karnawaleMam wad parę, mimo ze mam talent.
Pierwsza wada to mój brak zależnościW drodze do celu wykreowanej przez losu przeciwnościWiele razy cierpiałem przez brak wrażliwościLudzi pod wodzą haniebnie złych emocji.Druga wada to przyjaciele, którzy zawsze wierzą,w tym samym kierunku, w ten sam szczyt góry mierzą.Ewidentnie są każdą moją odpowiedziąNa słabości które od lat me życie śledząTrzecia wada to ten trud który w to wkładamZ ust ludzi potok słów z którymi się zmagamZnów na ulicach paranoi defiladaJedna zasada – pokora brat, to pomaga.
Bo to ten czasCiągle zmienia nasAle sny i marzenia to niezmienny faktBo to ten czasNieustannych walkO te sny i marzenia, które drzemią w nas
Ciągle gnam tak jak tyMówią wszyscy tu walczymy o bytWracam tutaj znów,Dotyka mych snów,Szukam siebie jak wspomnienie swoich dróg.
Bo to ten czasCiągle zmienia nasAle sny i marzenia to niezmienny fakt.Bo to ten czasNieustannych walkO te sny i marzenia, które drzemią nas.