Dorosłość Oddać Musisz Albo Niepewność
Miałaś przyjacielem byćO słodka ironioMiałaś pomagać żyćZ przemijania drwić ze mnąSerię zgorzkniałych minOddajesz mi w zamianNaiwny uśmiech znikłJuż go młodszym oddałam
W wymówki uzbrajam sięOdkładam na późniejGłęboko ukryty wdziękChciałby prężyć pierś dumnieA z oczu mi patrzysz tyO słodka ironioUczysz dorosłej gryZabawy w za późno
Miała zestarzeć sięZe mną nadzieja, na coś co czeka mnieMiałam spokojnie przejśćObok wiatraków, porażki godniej znieśćMiałaś mi pewność daćNieważne kto przegra, lecz kto jest samDlaczego więc oddać chcęWszystko co wiem za niepewności jeden dzień?