Jacek Kaczmarski "Starość Piotra Wysockiego" Songtext

Übersetzung nach:ru

Starość Piotra Wysockiego

Czasem mówi jak człowiekRękę poda uśmiechnie się uprzejmieA czasem błyśnie szaleństwem spod powiekI wtedy ma w oczach SyberięNocą pali światła w oknachI krzyczy (matki straszą nim dzieci)Generale Sowiński reduta od krwi mokraNiech pan nas Bogu poleci!

- Nie wychodźcie z obozuWybiją was jak kaczki -

Cały się kurczy i marszczyKiedy się musi meldować co miesiącPo dwudziestu sześciu latach carscyW obłęd powstańca nie wierząTrzema ciosami zrąbał drzewoI śmiał się - to masło nie pień -Rąbaliśmy z tymi co zostali w śniegachPnie zmarznięte na kamień

- Generale SowińskiDlaczego cię nie widzę -

Chodzi chyłkiem po WarceI zagląda nagle ludziom w oczyJakby w każdym widział wroga albo zdrajcęWidmo bezsennych nocy- Ich głosy generale są o krokIch głosy generale są o krok- Śmieje się Moskal nade mną pochylonyŚmieje się Moskal nade mną pochylony- Już po walce generale już po walceTen okop jest stracony

Hier finden Sie den Text des Liedes Starość Piotra Wysockiego Song von Jacek Kaczmarski. Oder der Gedichttext Starość Piotra Wysockiego. Jacek Kaczmarski Starość Piotra Wysockiego Text. Kann auch unter dem Titel Starośc Piotra Wysockiego bekannt sein (Jacek Kaczmarski) Text.